Gdyby nie dobre książki, które przeczytałem, miałbym dużo węższą wizję świata.
Mario Vargas Llosa
Czytać książki uwielbiam, choć na pewno nie należę do propagatorów czytelnictwa. Dlatego wpis mój nie powstał z myślą o zachęcaniu kogokolwiek do czytania, ale z myślą, o podzieleniu się moim, na nie, sposobem. To co napiszę, może nie okazać się dla wielu osób specjalnie odkrywcze, bo może wielu z was korzysta z tej metody od kilku lat. Ja natomiast testuje ją dopiero od 3 miesięcy, dlatego chciałabym się podzielić swoimi wrażeniami.
Problem z kupowaniem polskich książek mieszkając w Holandii rozwiązywałam w bardzo różny sposób. Podczas wizyt w ojczyźnie zawsze obowiązkowo udawałam się do empiku, lub innej księgarni, w celu zdobycia kilku tytułów. Jeśli nie miałam akurat niczego konkretnego na myśli, zakupy nie były uciążliwe. Problem pojawiał się, kiedy miałam powybierane wcześniej tytuły, a akurat nie było ich na stanie księgarni. Ponieważ moje pobyty w Polsce nigdy nie trwają długo, nie miałam czasu czekać na sprowadzenie książki. Nie chcąc, żeby ktoś z rodziny musiał specjalnie dla mnie odbierać moje zamówienia w empiku, zaczęłam korzystać ze sklepów internetowych. Zamawiałam wybrane tytuły odpowiednio wcześniej, tak żeby czekały na mnie w rodzinnym domu, lub żeby ktoś, kto będzie się do nas wybierał, mógł je zabrać ze sobą. Często też kupowałam za pośrednictwem allegro. Wtedy najczęściej każda pozycja pochodziła od innego sprzedawcy, co wiązało się z tym, że ktoś musiał odebrać dla mnie kilka przesyłek. Dodam, że czasem kupuje przez internet w Polsce również kosmetyki, a mój mąż np. części do samochodu, więc jak uzbieraliśmy więcej rzeczy, prosiliśmy o zapakowanie paczki i zamawialiśmy kuriera. Jednak wiązało się to niestety z dużym zaangażowaniem osób trzecich, co przynajmniej dla mnie, jest trochę krępujące i niezbyt wygodne.
Szukałam więc księgarni, która będzie miała opcję wysyłki za granicę, a przy tym będzie miała duży asortyment i rozsądne ceny (również wysyłki). Jedyną, którą przetestowałam jest księgarnia merlin. Mają ceny często niższe niż te, które możemy spotkać w empiku, a koszty przesyłki również są rozsądne. Za jednorazowe zamówienie kuriera do Holandii zapłacimy 20 zł plus 6 zł za każdą książkę, czyli za wysyłkę jednej książki zapłacimy 26 zł, za dwóch 32 zł itd. Na książki nie trzeba długo czekać, są w Holandii po kilku dniach.
Chociaż wydawało się, że znalazłam dobrą metodę na kupowanie książek, pojawił się nowy problem. Co z tymi wszystkim książkami robić. Wiadomo, że kiedy kupuje albumy, czy podręczniki, chce je zachować w swojej kolekcji, bo na pewno będę do nich wracać. Ale do większości kupionych przeze mnie książek już nigdy nie zajrzę i nie chcę żeby zalegały u mnie na półkach. Mieszkając w Polsce najczęściej wymieniałam się książkami ze znajomymi, lub sprzedawałam je na allegro. Kiedy nie miałam jeszcze własnych dochodów, był to nie tylko sposób na pozbycie się bałaganu na półkach, ale również na zdobycie nowych tytułów niewielkim kosztem. Ale co z przeczytanymi książkami w Holandii, kiedy, tak jak ja nie ma się zbyt wielu znajomych. Wozić z powrotem do Polski, próbować sprzedać, lub rozdać za pośrednictwem internetu tutaj? Ja nie miałam na to pomysłu, może wy macie jakiś sprawdzony sposób?
Wszystkie moje problemy związane z czytelnictwem rozwiązałam dzięki jednemu zakupowi - zakupowi czytnika e-booków. Z tego typu urządzeniami spotykałam się już wcześniej, widywałam w Polsce ludzi korzystających z nich np. w komunikacji miejskiej. Nigdy nie przyglądałam się jednak tym urządzeniom z bliska (i nie mam tutaj na myśli odległości patrzenia).
Do zakupu skłoniły mnie okoliczności. Około 10 dni przed wyjazdem na wakacje, zorientowałam się, że nie zamówiłam jeszcze żadnej książki, a urlop jest okresem w którym czytam najwięcej. Minusem było także to, że od dłuższego czasu nie śledziłam nowości wydawniczych i w ogóle nie miałam pomysłu, jakich autorów chciałabym zabrać ze sobą. Zaczęłam zastanawiać się, czy uda mi się przed wakacjami wybrać ciekawe książki, zamówić je, oraz przede wszystkim - czy dojdą na czas. W obawie przed niepotrzebnym stresem, postanowiłam zainwestować w czytnik e-booków i okazało się to świetną decyzją. Na wakacje zabrałam ze sobą około 15 książek, kupowałam je, czy pobierałam, do ostatniego dnia przed wyjazdem, w żaden sposób nie obciążyły one mojego bagażu, oraz żadna z nich mi się nie zniszczyła. Nie udało mi się oczywiście przeczytać wszystkich podczas dwutygodniowego pobytu, ale kiedy np. w jednej z książek na pierwszych stronach mała dziewczynka, została rozszarpana przez bombę, wiedziałam już, że na pewno nie jest to lektura na wakacje i włączałam następną.
Oczywiście zakup takiego urządzenia, wiąże się z dodatkowym wydatkiem. Jednak, jeśli lubicie czytać, taki zakup szybko wam się zwróci. Książki elektroniczne są znacznie tańsze od tych papierowych, nie płacicie też kosztów przesyłki, no i oczywiście nie musicie czekać na dostawę. Jeśli natomiast czytacie w języku angielskim, czy holenderskim na pewno docenicie słownik, który znajduje się w prawie każdym z tych urządzeń.
Jeśli chcecie wiedzieć jaki model czytnika wybrałam, gdzie go kupiłam, oraz jakie są plusy i minusy tych urządzeń, koniecznie odwiedźcie jeszcze mój blog. W kolejnym poście postaram się przygotować dla was jak najwięcej konkretnych informacji na temat czytników. A tym, którzy są już szczęśliwymi posiadaczami takiego urządzenia, podpowiem, gdzie można kupić e-booki w korzystnych cenach.
A czy wy macie jakieś doświadczenie z tymi urządzeniami? Jeśli tak, to jakie modele polecacie? A może macie jakieś sprawdzone strony internetowe, gdzie można kupić tanie e-booki?
Problem z kupowaniem polskich książek mieszkając w Holandii rozwiązywałam w bardzo różny sposób. Podczas wizyt w ojczyźnie zawsze obowiązkowo udawałam się do empiku, lub innej księgarni, w celu zdobycia kilku tytułów. Jeśli nie miałam akurat niczego konkretnego na myśli, zakupy nie były uciążliwe. Problem pojawiał się, kiedy miałam powybierane wcześniej tytuły, a akurat nie było ich na stanie księgarni. Ponieważ moje pobyty w Polsce nigdy nie trwają długo, nie miałam czasu czekać na sprowadzenie książki. Nie chcąc, żeby ktoś z rodziny musiał specjalnie dla mnie odbierać moje zamówienia w empiku, zaczęłam korzystać ze sklepów internetowych. Zamawiałam wybrane tytuły odpowiednio wcześniej, tak żeby czekały na mnie w rodzinnym domu, lub żeby ktoś, kto będzie się do nas wybierał, mógł je zabrać ze sobą. Często też kupowałam za pośrednictwem allegro. Wtedy najczęściej każda pozycja pochodziła od innego sprzedawcy, co wiązało się z tym, że ktoś musiał odebrać dla mnie kilka przesyłek. Dodam, że czasem kupuje przez internet w Polsce również kosmetyki, a mój mąż np. części do samochodu, więc jak uzbieraliśmy więcej rzeczy, prosiliśmy o zapakowanie paczki i zamawialiśmy kuriera. Jednak wiązało się to niestety z dużym zaangażowaniem osób trzecich, co przynajmniej dla mnie, jest trochę krępujące i niezbyt wygodne.
Szukałam więc księgarni, która będzie miała opcję wysyłki za granicę, a przy tym będzie miała duży asortyment i rozsądne ceny (również wysyłki). Jedyną, którą przetestowałam jest księgarnia merlin. Mają ceny często niższe niż te, które możemy spotkać w empiku, a koszty przesyłki również są rozsądne. Za jednorazowe zamówienie kuriera do Holandii zapłacimy 20 zł plus 6 zł za każdą książkę, czyli za wysyłkę jednej książki zapłacimy 26 zł, za dwóch 32 zł itd. Na książki nie trzeba długo czekać, są w Holandii po kilku dniach.
Chociaż wydawało się, że znalazłam dobrą metodę na kupowanie książek, pojawił się nowy problem. Co z tymi wszystkim książkami robić. Wiadomo, że kiedy kupuje albumy, czy podręczniki, chce je zachować w swojej kolekcji, bo na pewno będę do nich wracać. Ale do większości kupionych przeze mnie książek już nigdy nie zajrzę i nie chcę żeby zalegały u mnie na półkach. Mieszkając w Polsce najczęściej wymieniałam się książkami ze znajomymi, lub sprzedawałam je na allegro. Kiedy nie miałam jeszcze własnych dochodów, był to nie tylko sposób na pozbycie się bałaganu na półkach, ale również na zdobycie nowych tytułów niewielkim kosztem. Ale co z przeczytanymi książkami w Holandii, kiedy, tak jak ja nie ma się zbyt wielu znajomych. Wozić z powrotem do Polski, próbować sprzedać, lub rozdać za pośrednictwem internetu tutaj? Ja nie miałam na to pomysłu, może wy macie jakiś sprawdzony sposób?
Wszystkie moje problemy związane z czytelnictwem rozwiązałam dzięki jednemu zakupowi - zakupowi czytnika e-booków. Z tego typu urządzeniami spotykałam się już wcześniej, widywałam w Polsce ludzi korzystających z nich np. w komunikacji miejskiej. Nigdy nie przyglądałam się jednak tym urządzeniom z bliska (i nie mam tutaj na myśli odległości patrzenia).
Do zakupu skłoniły mnie okoliczności. Około 10 dni przed wyjazdem na wakacje, zorientowałam się, że nie zamówiłam jeszcze żadnej książki, a urlop jest okresem w którym czytam najwięcej. Minusem było także to, że od dłuższego czasu nie śledziłam nowości wydawniczych i w ogóle nie miałam pomysłu, jakich autorów chciałabym zabrać ze sobą. Zaczęłam zastanawiać się, czy uda mi się przed wakacjami wybrać ciekawe książki, zamówić je, oraz przede wszystkim - czy dojdą na czas. W obawie przed niepotrzebnym stresem, postanowiłam zainwestować w czytnik e-booków i okazało się to świetną decyzją. Na wakacje zabrałam ze sobą około 15 książek, kupowałam je, czy pobierałam, do ostatniego dnia przed wyjazdem, w żaden sposób nie obciążyły one mojego bagażu, oraz żadna z nich mi się nie zniszczyła. Nie udało mi się oczywiście przeczytać wszystkich podczas dwutygodniowego pobytu, ale kiedy np. w jednej z książek na pierwszych stronach mała dziewczynka, została rozszarpana przez bombę, wiedziałam już, że na pewno nie jest to lektura na wakacje i włączałam następną.
Oczywiście zakup takiego urządzenia, wiąże się z dodatkowym wydatkiem. Jednak, jeśli lubicie czytać, taki zakup szybko wam się zwróci. Książki elektroniczne są znacznie tańsze od tych papierowych, nie płacicie też kosztów przesyłki, no i oczywiście nie musicie czekać na dostawę. Jeśli natomiast czytacie w języku angielskim, czy holenderskim na pewno docenicie słownik, który znajduje się w prawie każdym z tych urządzeń.
Jeśli chcecie wiedzieć jaki model czytnika wybrałam, gdzie go kupiłam, oraz jakie są plusy i minusy tych urządzeń, koniecznie odwiedźcie jeszcze mój blog. W kolejnym poście postaram się przygotować dla was jak najwięcej konkretnych informacji na temat czytników. A tym, którzy są już szczęśliwymi posiadaczami takiego urządzenia, podpowiem, gdzie można kupić e-booki w korzystnych cenach.
A czy wy macie jakieś doświadczenie z tymi urządzeniami? Jeśli tak, to jakie modele polecacie? A może macie jakieś sprawdzone strony internetowe, gdzie można kupić tanie e-booki?
Ja nadal pozostaję wierna kupowaniu papierowych książek, jakoś wolę takie standardowe wersje, aczkolwiek nie mam nic przeciwko e-bookom ;) Książki najczęściej kupuję w stacjonarnych księgarniach, lubię przejrzeć je sobie przed zakupem. Ale moja siostra za to kupuje e-booki i z tego co wiem, to najczęściej kupuje w empiku, czasami też tym internetowym bo często mają taką promocję, którą lubi, 3 w cenie 2 także żal byłoby się nie skusić ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje za informację, teraz na pewno będę częściej zaglądać na strone empiku :)
Usuńa czy wiesz, gdzie kupic w Holandii ebooki w jezyku polskim ?
OdpowiedzUsuńChodzi mi o platnosc w euro a nie za zlotowki....
nie mam konta w polskim banku i kupowanie ebookw z polskich stron to niewykonalny problem....
http://polskaksiegarniainternetowa.eu/?gclid=EAIaIQobChMIooDp66yW1QIVbbvtCh0k6QfiEAAYASAAEgIkUvD_BwE ksiaki w 3 dni w Holandii, przesylka 8 euro, najlepsze wyjscie jakie znalazlam, a czytam bardzo duzo, bardzo polecam :)
OdpowiedzUsuńhttp://polskaksiegarniainternetowa.eu ma teraz promocję na wysyłkę do Holandii - 50% taniej z kodem DWUJEZYCZNOSC2019
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń